sobota, 15 lutego 2014

The First

Rozdział zawiera przemoc, oraz krótki wątek erotyczny. 
Czytasz, na własną odpowiedzialność



"Moje martwe oczy, patrzyły na chude ciało, bez emocji"

Brielle's POV

- Jesteś cholernie bezużyteczna, Brielle! - krzyczał mój ojciec ze złością. On uderzył mną mocno o ścianę, ból zabrzmiał obok mojego ucha.
Nagle mój wzrok zaczął wszystko ilustrować. Moje martwe oczy patrzyły na moje "nadużyte" ciało bez emocji. Jego twarz była płótnem, na którym namalowany były wściekłość i gniew. Plecy bolały mnie tak bardzo, jak moja własna głowa, a może nawet bardziej. Ból przeszył mnie, a gwiazdy pokrywały intrygująco ciemne niebo. Oprócz tego, że jest pięknie, ale to nie miało nic do tego. To była udręka, bez porównania.
Wzdrygnęłam się od bolesnego dotyku, próbowałam wykazać po sobie, że odczuwam jak najmniejszą ilość bólu. Spojrzałam na naparstki mojego fioletowego odcieniu skóry. Tego było więcej, a myśl o tym, przerażała najbardziej, to nie było zbyt więcej od tej większość. Strach może być zapójcą, a mój ojciec jest postrachem w ludzkiej postaci.
Zanim zdążyłam obronić się od jego bezlitosnych uderzeń, nudne uczucie przeszło moje ciało. Dźwięk uderza mojej skóry powtarzał się w każdej okolicy mojego ciała, miałam ochotę umieścić dłoń na moim policzku, aby odczuć jakiś komfort. Ale oczywiście nie mogłam. Moje usta były rozchylone, wypuściłam z nich mocny, ale cichy jęk agonii. To nie mogło: Uczyniło go jeszcze bardziej złym.
Złapał mnie za ramiona i mocno je ścisnął. Moje oczy niemalże wypadły. To nie było mi obce. Od dawna. To wydarzyło się już wiele razy, więc nie wydawało mi się, abym miała być tym szczególnie zdziwiona działaniami ojca.
Źle.
Nigdy nie możesz oczekiwać, że twój ojciec wróci do domu, po pracy i od razu zadecyduję, że będziesz jego workiem treningowym. Dzień po dniu, cięcie po cięciu, siniak po siniaku. Nie znalazło się nic nowego w tym rozkładzie dnia. Moja głowa wibrowała, od bólu. Czułam się odrętwiała, uczucie mrowienia przepływało przez moje żyły. Zanim zdążyłam zareagować, poczułam silne rzucanie o ziemię. Powietrze niemal uciekło mi z ust, pozostawiając mocno we mnie to uczucie. Moje podrażnione gardło chciało wolać o pomoc, kogoś - kogokolwiek. Aby powstrzymać moją własną krew od zabicia mnie.
Ale to nie miało znaczenia. Co się stało, to się nie odstanie, może i ktoś mnie uratuję, ale blizny pozostaną. To wszystko o blizny. Nie wszystkie z nich znikną.
- Wstawaj, jesteś niczego nie wartym kawałkiem gówna! - jego głos brzmiał tak nudnie i pozbawiony jakiejkolwiek emocji. Nie było nic słyszalnego w jego głosie, krzyku, sympatii, albo jakiejkolwiek litości. To było zimne, złamane serce, prawdopodobnie tak bolesne, jak każdy z zadanych ciosów, które od niego otrzymałam.
Wstałam z ziemi starając się odzyskać równowagę, od jego gwałtownego uderzenia, lewa strona mojego brzucha krzyknęła z bólu. Przysięgam, że każda część mnie za chwilę wybuchnie, ale może, to będzie chcociaż mniej bolesne, niż wielokrotne pobicia przez własnego ojca. Jego stopa przystąpiła do kontaktu z moją skórą.
Krzyczał. Wiem to, bo widziałam, że jego usta wciąż tworzyły słowa, były to głównie obelgi, ale nie mogłam ich zrozumieć, nie rozumiałam tego co mówił. Wszystko wydawało się synchronizować w spowolnionym tempie. Ból nie wydawa się być już aż taki złu, ale ja wiedziałam, że wciąż było go czuć. To nigdy mnie nie opuści. Każdego ranka budzę się i spoglądam na siebie w lustrze, te wszystkie siniaki od uderzeń, o których każdego dnia mogę powiedzieć, że zostaną na dobrze, nie pozwól swojemu ojcu bić cię.
Pewnie zastanawiasz się, czy mój ojciec od zawsze taki był, od początku moich narodzin. W rzeczywistości, to się wydarzyło w pewnym momencie mojego życia, zaczął ukazywać jakieś uczucia wobec mnie. Ale, to było dalekie od tego okropnego wypadku, moje życie nieoczekiwanie przybrało najgorszy obrót. To było zanim zostałam wciągnięta w ten cały wir i nie mogłam z niego wyjść. Zanim zaczęłam kontynuować moje myśli wokół tych wszystkich siniaków i tego wszelkiego bólu, zostałam pociągnięta za garść moich włosów, pociągnął mnie i ustawił do pozycji pionowej. Zmusiłam się, aby na niego spojrzeć, aby spojrzeć na mojego zabójcę. Patrzyłam zimno i bez żadnego znaczenia, patrzył na mnie swoimi lodowatymi oczami.
- Nie chcesz teraz kogoś cholernie przeprosić?
To nie było uśpienie. Nic ni mówiłam, albo krzyczała. Nie mogłam dłużej niż te kilka sekund patrzyć w jego oczy. To wszystko wydawało się być nie tak, zawsze kiedy byłam obok nie.
- Przykro mi, proszę pana. To się więcej nie powtórzy.
Narzekał na swój nietrzeźwy oddach i chwiejący się pod nim grunt, cisnął moją głową o ścianę i z powrotem udał się do salonu. Usłyszałam dźwięk włączonego telewizora, a potem wypuszczenie oddechu. leniwie, bardzo powoli, udało mi się złagodzić ból u nóg i przez ten sposób udałam się na schody w kierunku mojej sypialni. To było zaskoczeniem, że nie dostałam jakiegoś upośledzenia, które mogłoby jeszcze bardziej zrujnować moje zdolności myślenia. Wszystko zostaję nadużyte, przez pewną szaloną osobę.
Czasy jak te, kiedy chciałam brata w domu, zamiast ciągle spotykać się z przyjaciółni. W przeciwieństwie do nich, nie robiłam żadnego gówna mojemu ojcu. To po prostu była nieustanna walka pomiędzy bycia dobrym, a nie dania mu się zabić. Pierwszy raz mój tata uderzył mojego brata, Austina, który wyjechał. To było dawno, dość dawno w porównaniu do teraz, ale nawet teraz rzadko przyjeżdża tutaj. To naprawdę mnie boli i wypełnia mój emocjonalny ból, mój brat nie wie co się dzieję z moim ojcem i jednocześnie nic z tym nie robi, aby powstrzymać go od czegoś takiego.
Odgłosy telewizji wciąż były słyszalne. Zdecydowałam, że potrzebuję innych odgłosów, dlatego udałam się pod prysznic, starając się wymazać z pamięci poranne kłopoty. Po tym jak zdjęłam ciuchy, nasmarowałam się balsamem i wzięłam pocieszający prysznic, który być może złagodzi moje rany, aby zatrzymać ten pulsujący ból.
Zaczęłam wycierać swoje ciało i ponownie ubrałam na siebie ubrania. Przycisnęłam ucho do ściany, ale nic nie słyszałam. To nie był dobry znak. Telewizor był wyłączony, więc ojciec znowu musiałbyć gotowy dać mi lanie. Tylko dwa dawały mi komfort, ale wiedziałam najlepiej. Musiałam przegryźć miejsce mojej zranionej wargi, aby nie krzyknąć z irytacją. Ile mogę wytrzymać? Ile złości obala mój strach?
Miałam nadzieję, że niezbyt długo. Cicho zebrałam się do kupy i otworzyłam drzwi. Rozejrzałam się po obu stronach korytarza, aby z analizować moje otoczenie. Kiedy sie zanalizowałam. Za cicho. Szybko udałam się z powrotem do mojego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi z cichym trzaskiem.
- Witaj Brielle.
Świat zawirował wokół,  a ja ostro wdychałam powietrze. Położył mi rękę na usta, stojąc przede mną. Mój tata położył się na łóżku w samych, białych bokserkach. Łzy ponownie były na skraju spłynięcia po moich policzkach, pomimo, że starałam się je stłumić. Nie pozwoliłam im spłynąć. On tutaj w ogóle robił?
Zanim miałam okazję do powiedzenia czegoś, on po prostu skinął palcami. Byłam niechętna, ale zrobiłam to. Nie chciałam być znowu pobita, ale na pewno nie chciałam być zgwałcona.
Złapał mnie w pasie i łaskotał moją pokrytą skórę. Jego wzrok przesuwał się po moim ciele, jego zimne palce w porównaniu z moim gorącym ciałem. Każdy rodzaj kontaktu z nim zadał mi ból. Wciąż dotykał wszystkie moje stare siniaki i te nowe. To nie może się dziać. Nie mógł.
Znasz to uczucie adrenaliny, które tryska przez ciebie, kiedy się boisz? Nagłe uczucie i pragnienie wychodzą z dala, lub po prostu jesteś atakowany przez zabójcę? Czuję się dokładnie tak samo. Chyba nie mogłam nic zrobić. A jeżeli jednak, to byłoby gorzej. Wszystko to, było o wiele bardziej bolesne, niż kiedykolwiek mogłabym zrobić, aby chronić siebie. Nie będzie tak jak ja chciałam w każdym razie. Strach kontroluję mnie i obezwładnia każdy zastaw emocji, który mi pozostał.
Nie przeszkadzała mi rozmowa. Wiedział, co mówił jego gniew. Wciąż miałam nadzieję, że zabierze swoje ręce z dala ode mnie. Nie chciałam, aby to się ponownie powtórzyło. To stało się kiedyś, a on obiecał, że już nigdy nie zrobi tego ponownie. Ale, jak można ufać komuś, kto traktuję mnie jak worek treningowy?
Moja koszula była co raz bardziej unoszona. Wielka gula rosła w moim gardle, chciałam krzyczeć. Wszystkie moje myśli były rozrzucone wokół, po prostu jeden, wielki bałagan. Moje tętno przyśpieszało z sekundy na sekundę, krew w żyłach wrzała. Mogę spróbować od niego uciec, ale wiedziałam, że mi się nie uda. Zanim zdążyłam cokolwiek ułożyć w swojej głowie, moja koszula była zdjęta, a ja byłam prawie nago, narażona na niego.
Złapał mnie za piersi i dokładnie przebadał moje ciało. Przejechał dłońmi w dół, rozbierając mnie zahaczył po drodze o moje majtki. Chciałam się ukryć. Czułam się podatna na wszystko. Pchnął mnie na łóżko i rozchylił moje nogi. Następną rzeczą, jaką zrobił to unoszenie się nade mną, zdejmując swoje bokserki.
Jego usta wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. Widział jak beznadziejnie się czułam, patrzył, jak bardzo bezbronna byłam. I zanim zdążyłam zrobić cokolwiek on wszedł we mnie, a wszystkie emocji wybuchły we mnie.